opłatki bożonarodzeniowe

Jak wróciliśmy do korzeni?

Dlaczego lubimy historię? Gdyż dzięki niej możemy się sporo nauczyć i wyciągać wnioski na przyszłość. Jest ciekawa także z innego powodu – pokazuje jak pewne rzeczy i/lub zdarzenia „lubią zataczać koło”. Najlepiej widać to na modzie, która co jakiś czas z „przytupem” wraca do łask. Nie inaczej sprawa ma się z rzemieślnictwem i rzeczami hand-made.

Rzemieślnictwo-kiedyś jedyna forma wyrabiania przedmiotów użytkowych, ubrań czy produktów spożywczych. Z nadejściem rewolucji przemysłowej wszystko się zmieniło. Staliśmy się wygodni. Wszystko miało być szybko, „od ręki” i najlepiej tanio. To spowodowało, że większość etapów produkcyjnych w pełni zautomatyzowano. Zaczęła się era identycznych, słabszej jakości (niska cena to „coś za coś”) przedmiotów. Wydawało się, że wyrobom robionym ręcznie podziękowaliśmy już na zawsze, gdy zdarzył się „cud” (na miarę postępu technologicznego).

Jesteśmy pokoleniem, które wszystko, czego potrzebuje, znajduje w sklepach. Nie musimy zapisywać się na listy, stać w kolejkach, czekać na paczki z zagranicy. Poza tym żyjemy dłużej niż kiedyś, a co za tym idzie bardziej świadomie. Nie chcemy wtapiać się w tłum i być „jednymi z miliona”. Jeśli tylko możemy sobie na to pozwolić, wybieramy wyróżnianie się. Pragniemy otaczać się rzeczami pięknymi-zaprojektowanymi i wykonanymi starannie. Niepodrabianymi, bo wykonywanymi ręcznie, a przez to w pełni unikatowymi. Tu przychodzi nam z pomocą…

Rzemieślnictwo, czyli kunszt i wiedza

Kim jest rzemieślnik? Osobą, która wykonuje pracę z udziałem siły fizycznej. Człowiekiem, który pracuje nie tylko głową, ale i rękami. To nimi potrafi wyczarować (dosłownie) „COŚ” z „niczego”. Zna teorie (powstawania, wykorzystania narzędzi, procesów, etc.) i doskonale wykorzystuje ją w praktyce. Często posiada dyplom, zaświadczenie, świadectwo, etc., które w świetle prawa pozwala mu na posługiwanie się tym tytułem (np. mistrzyni cukiernictwa, mistrz fryzjerstwa).

Rzemieślnik to specjalista w swojej dziedzinie, którego cechują wysokie zdolności manualne, sprawność fizyczna i kreatywność. To zapaleniec, któremu niestraszne trudy, bo wie, że za nimi idzie „nagroda”. Bycie rzemieślnikiem nie jest łatwe, ale na pewno satysfakcjonujące. Jest ciężko, gdyż pracuje się fizycznie (nieraz w trudnych warunkach) i przypłaca go chorobami zawodowymi, ale… Czy może być coś bardziej budującego niż świadomość, że tworzy się coś od podstaw? Że ma się wyjątkowy talent? Że potrafi się „powołać do życia” przedmioty (lub kreować czyjś wizerunek) mając do dyspozycji jedynie „surowiec” i własne dłonie?

Na produkty rzemieślnicze zazwyczaj trzeba czekać nieco dłużej, ale zawsze warto to zrobić. Ich inność jest rozpoznawalna na pierwszy rzut oka. Bywa, że kosztują więcej, ale to automatycznie przekłada się na nasze zadowolenie. Nie wierzycie? Zobaczcie jaką popularność zyskują targi rzeczy ręcznie robionych (niektóre odbywają się już cyklicznie w wielu polskich miastach, gromadząc dziesiątki tysięcy odwiedzających).

produkcja opłatków

Rzemieślnik dawniej a dziś (czyli tzw. ginące zawody)

Są branże, które przeżywają rozkwit rzemieślnictwa (jubilerzy, wypalacze porcelany, twórcy szytych na zamówienie zabawek), ale i takie, które wymierają (kowale, młynarze). Stopniowo zaczyna brakować fachowców, gdyż tradycja zajmowania się jakimś fachem, nie przechodzi już z pokolenia na pokolenie. Gdy jednak przechodzi, mamy do czynienia z prawdziwymi mistrzami, którzy fach „mają we krwi” (o czym dowiecie się za chwilę).

Są zawody, o których nie myśli się na co dzień, a „od święta” (to bardzo precyzyjny termin). Co wiecie np. o osobach wypiekających opłatki? Kiedyś za ich powstawanie odpowiedzialne były klasztory. Gdy zniesiono tę regułę, powstały miejsca świeckie, w których opłatek zaczął być wyrabiany na masową skalę. Wiele z nich niewartych jest polecenia (np. nie mają certyfikatów kanonicznych lub stosują ulepszacze), ale jedno zasługuje na wyróżnienie. To Oblatum z Wolbromia, które prawie od 80 lat wypieka dla nas rzemieślniczo opłatki hurtem (ale w sposób od A do Z ręczny).

Dlaczego Oblatum jest firmą rzemieślniczą?

Bo tu wszystko jest jak lata temu, czyli z szacunkiem i namaszczeniem symbolu ukrytego za przaśnym chlebkiem. Tradycyjne opłatki bożonarodzeniowe powstają w Oblatum według najprostszej receptury z XIX wieku, czyli mąki i wody (pochodzących z lokalnych źródeł). Teraz z surowcami bywa różnie, ale nie w Wolbromie. Tu jak mąka, to z zaprzyjaźnionego młyna, a jak woda to tylko źródlana. Bez soli i oleju. Bez polepszaczy smaku, bo najważniejsza jest uczciwość w tym, co się robi.

Dlaczego to firma rzemieślnicza? Bo ciasto na opłatki wyrabia się tu ręcznie, a później tak samo wlewa do ozdobnych żeliwnych matryc (ze scenkami z Narodzenia Pańskiego). Bez automatyki, a pod czujnym okiem fachowców („z dziada pradziada”), wypalane są przez kilka sekund, by móc później trafić na nasz stół.

W Oblatum sami projektują banderolki, wymyślają życzenia, zabarwiają barwnikami spożywczymi (własnej roboty) opłatki dla zwierząt. Robią to, co czują sercem, korzystając z wiedzy oraz umiejętności. Nie straszne im oparzenia i wielogodzinne stanie na nogach, byśmy my mogli podzielić się opłatkiem z najbliższymi. Tajemnicą Oblatum tkwi w jakości surowców, klasycznych narzędziach i „sercu na dłoni”.

Oblatum może się pochwalić jeszcze jednym – posiadają certyfikat zgodności z kanonicznymi wytycznymi biskupa, czym niewiele firm może się pochwalić. Także z tego powodu warto na nich postawić.

Otrzymuj nasz Newsletter:

Copyright © 2020 Invelio.
Wszelkie prawa zastrzeżone